Lesko w dalszym ciągu bez żadnego narzędzia partycypacji społecznej w rządzeniu miastem. Kiedy w lutym tego kończącego się roku zacząłem spisywać swoje przemyślenia dotyczące funkcjonowania mojego rodzinnego miasta Leska, a właściwie jej władzy i dzielić się przemyśleniami z Państwem, rozpocząłem od budżetu partycypacyjnego. Było to dla mnie wówczas oczywiste, że ten temat to jeden z pierwszych, którym powinna zająć się władza chcą przybliżyć się do społeczeństwa. Chcąc pokazać swym wyborcom, że liczy się z ich zdaniem, szanuje ich i nie działa wbrew potrzebom mieszkańców Leska. Był to czas kiedy w Ustrzykach Dolnych dyskutowano już nad takową możliwością. Dziś w mieście tym budżet właśnie ruszył, a kolejne podkarpackie miasto – tym razem Sanok, jest na etapie procedur przygotowawczych do uruchomienia takowego budżetu.
A co w moim kochanym, rodzinnym Lesku? A no nic. Władza ma pewnie „większe” problemy i pseudo aspiracje, jak chociażby przepychanki w Radzie Miasta i Gminy z opozycją w sprawie budżetu sołeckiego na 2016 r. (o czym w kolejnym poście) próbując im na siłę udowodnić że to władza ma racje, lub tez może mając świadomość szybko uciekającego czasu, szykuje mieszkańcom jakiś pasztecik lub kiełbaskę wyborczą aby na dwa ostatnie lata gospodarowania podrzucić perełkę, która po raz kolejny zamydli oczy wyborcom i przedłuży mandat na kolejne 4 lata. Liczę na mądrość swoich rodaków i to, iż tym razem nie dadzą się już „uwieść”.
e-mail: kontakt@adamsnarski.pl
telefon: 794 341 765
facebook: adamsnarskipl
twitter: snarskiadam